niedziela, 7 marca 2010

Eldo @ Bunkier

Trudno mi napisać, pod jakim wrażeniem jestem koncertu Eldo... Wydaje mi się, że każdy, kto choć raz usłyszał którąkolwiek jego płytę, a potem zobaczył go na żywo, czułby dokładnie to samo: podziw, zachwyt, szacunek, taką wybuchową mieszankę emocji, którą trudno ogarnąć.
To Eldo był gwiazdą wieczoru, choć na pewno nie chciałby być tak określany. Ale dla mnie liczyła się jeszcze jedna grupa. I mam nadzieję, że każdy kolejny występ przybliża ich do takiego sukcesu, jaki w 2009 roku odniósł Małpa. Mono/Poka (+DJ Finger, żeby nie było, że zapomniałam o Tobie;]) idealnie przygotowali toruńską publiczność na występ Eldoki. Ewidentnie inteligentny tekst jest w cenie.

Poniżej krótka fotorelacja. Nie miejcie mi za złe jakości zdjęć - miejsce obserwacji miałam masakryczne + moje umiejętności fotograficzne, no i efekt na załączonych fotkach;]









Na zakończenie jeden z utworów Eldo, które zrobiły na mnie największe wrażenie - nic się nie zmieniło od pierwszego przesłuchania płyty. To niezwykle zaskakująca sytuacja, przynajmniej dla mnie, kiedy słyszę czyjś tekst, który dokładnie opisuje mnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz